wtorek, 29 listopada 2016

Prawybuch 2



Szybko” mija dziewięć miliardów lat.
Rodzą się gwiazdy, powstają galaktyki, które zaczynają się kręcić niczym kosmiczne koła. Porządek wczesnego wszechświata pozostawia sporo do życzenia, panuje tu bowiem wielki ścisk.
    
Także nasza galaktyka bierze udział w konkursie o najlepsze miejsca, zderza się z innymi galaktykami, rozpycha się, kopie, ale także dostaje łupnia. Wreszcie jedna z wielu kolejnych kolizji, prawdopodobnie wsparta eksplozją jakiejś bliskiej gwiazdy, powoduje zapaść obłoku, a w jego centrum rozpala się kolejny piec: - nasze Słońce.
     To, co nie zostaje stopione, a więc przesycony pyłem gaz, zaczyna krążyć wokół nowo narodzonego gorącego centrum. Siła odśrodkowa tej rotacji chroni gazowo-pyłową mieszankę przed wchłonięciem przez nową gwiazdę. Wydostaje się ona na zewnątrz i tworzy ogromny, płaski dysk z cząsteczek materii i lodu.
Dysk z osią.
Oś Słońca.

W solarnym, wirującym obłoku znajduje się również woda w postaci lodu. W pobliżu osi, gdzie temperatura wynosi 1200 stopni Celsjusza, nie może długo przetrwać w tej postaci. Utrzymuje się jedynie wewnątrz cząsteczek materii, z ich powierzchni natomiast wyparowuje.
To niesamowity obraz! Pierścień opasujący Słońce wiruje, barwy tego spektaklu możemy zobaczyć dzięki teleskopowi Hubble'a.

Mgławica Motyl NGC 6302 z konstelacji Skorpiona.

Raz po raz kosmiczne błyskawice przecinają wirujący pył. Materia zagęszcza się, tworząc coraz to większą bryłę. Tak powstają miliardy odłamków skalnych o rozmiarach asteroidów i wszystkie lgną ku sobie.

Gdyby trzeba było napisać pieśń miłosną wieńczącą dzieło, musiałaby ona być poświęcona grawitacji.

"Róża". Powstała po zderzeniu galaktyk

Nieustanne przyciąganie się do siebie!
Prawie milion lat po narodzinach Słońca, z pyłu znajdującego się najbliżej osi powstaje trzydzieści małych planet, krążących wokół Słońca po koncentrycznych orbitach.
      Te planety to rywale w zbyt ciasnej przestrzeni. Oczywiście one wchodzą sobie wzajemnie w drogę.
Planety wypadają ze swoich orbit, mkną ku sobie po elipsie i zderzają się z prędkością dziesięciu tysięcy kilometrów na godzinę.
Tylko największe planety są w stanie przetrwać kolizję, wchłaniając mniejsze. Dzieje się tak przez sto milionów lat, aż pierścień wewnętrzny wyznacza czterech tymczasowych zwycięzców. Na placu boju mamy czterech konkurentów rywalizujących o przyszłość, która pisana jest tylko jednemu z nich. To ma być trzecia planeta – nasza Ziemia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz