środa, 30 listopada 2016

Prawybuch 3

Praziemia jest początkowo istnym piekłem!
Trwa nieustanne bombardowanie mniejszymi ciałami, które powodują jej nieustanny przyrost.
Praziemia otulona jest płaszczem skraplającej się pary wodnej. W stadium embrionalnym ciężar przyszłej Ziemi wynosi zaledwie jedną trzecią dzisiejszego.
     Kolejne zderzenia z innymi ciałami niebieskimi powodują wzrost masy, jest coraz więcej wody, aż wreszcie zjawia się ktoś, kto jest zbyt potężny, aby go po prostu wchłonąć.
       W Ziemię uderza Theia, asteroida wielkości Marsa.
Szczątki skorupy ziemskiej szybują w przestrzeń. Przez 24 godziny wokół planety tworzy się pierścień z gruzu, podobny do tego, jaki otacza Saturna. Potem większość odłamków spada z powrotem na młodą Ziemię i scala się z nią, zwiększając gęstość nowego świata.
To, co mogło być końcem, stało się początkiem.

Tyle mówi na temat powstania Ziemi współczesna wiedza astronomiczna.
Tak mogło być, lecz przecież nie musiało.

A może mamy jakieś wiadomości z innych źródeł niż przypuszczenia? Mamy!
Przypominam zapis z tabliczek glinianych z Sumeru, (Książka Zecharii Sitchina):

Dawno temu, przed kilkoma miliardami lat, wielka planeta zwana Tiamat krążyła wokół słońca, pomiędzy Marsem a Jupiterem.
W naszym Układzie Słonecznym, była jeszcze jedna planeta, zwana Nibiru. Była wielką planetą i poruszała się w kierunku odwrotnym od innych. Kiedy zbliżała się do planet układu słonecznego, co 3600 lat przecinała orbitę Marsa i Jupitera. Zapisywano to jako wielkie wydarzenie w naszym układzie.
      Kiedyś w kolejnym zbliżeniu Nibiru uderzyła jednym ze swych księżyców w Tiamat. Tiamat rozpadła się. Jeden kawałek, wraz ze swym największym księżycem wpadł pomiędzy Wenus i Marsa, tworząc nową planetę zwaną Ziemia.
Pozostała część Tiamat rozpadła się na milion kawałków zwanych „potłuczoną bransoletą”........

Po tej ogromnej katastrofie upływa kolejne 500 milionów lat. 


Zdeformowana galaktyka spiralna z konstelacji Hydry, odległa od Ziemi o 150 milionów lat świetlnych.

Rozżarzona kula, którą dziś zamieszkujemy, nieco stygnie i próbuje stworzyć stabilną skorupę. 
Nie ma jeszcze mowy o jakiejkolwiek fuzji cząsteczek organicznych, za to porządkują się wewnętrzne struktury.
      Na powierzchnię Ziemi wraz z asteroidami docierają pierwiastki o różnej masie. Ciężkie żelazo zgodnie z grawitacją zbiera się w jądrze, lżejsza materia formuje warstwy wokół jądra. Olbrzymie ilości gazów torują sobie drogę na zewnątrz przez rozpaloną maź: - dwutlenek węgla, azot, amoniak, metan, ale przede wszystkim para wodna.
Z głębin wszechświata dobywa się nowa woda.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz